Smak na… Wątróbkę (Styczeń, Tydzień 3)

W mięsnym kalendarzu jesień to okres który najbardziej kojarzy się ze świniobiciem i wszelkiego rodzaju ubojem zwierząt. Tradycyjnie wówczas przygotowywano zapasy na zimę w postaci kiełbas, szynek i innych peklowanych mięs.
Takie wydarzenia jak świniobicie do dziś pełnią jeszcze rolę spotkań towarzyskich, gdzie w menu główną rolę odgrywa mięso. Zazwyczaj na pierwszy ogień idzie to co wydobędzie się na początku, w trakcie patroszenia zwierzęcia, czyli podroby. Wśród nich królową jest wątroba – bogata w białko i żelazo.

Ze względu na intensywny smak i fakt, że jest tylko podrobem nie święci tryumfów w kuchni wysokiej (chociaż poniekąd tego rodzaju status zdążyła nabrać Fegato alla Veneziana). Jako tania i pożywna zawsze jednak miała wzięcie w kuchni domowej i wiejskiej. Stąd uczestnictwo we wszelkiego rodzaju pasztetach i terrinach. I nie jest to zwyczaj Francuski czy też Środkowo-Europejski. Siekaną, zapiekaną wątróbkę można znaleźć w całej Europie, chociażby w Hiszpańskim Pastel de Higado.

Wątróbki najwięcej można znaleźć w kuchni europejskiej, ale stąd wywędrowała też na cały obszar Śródziemnomorski – najlepszym przykład to popularna w Turcji Arnavut Ciğeri czyli wątróbka po albańsku.
Podroby to także ważny element gastronomii Dalekiego Wschodu, gdzie kucharze i konsumenci nie brzydzą się żadnym mięsem. Można je więc zobaczyć zarówno w tajskim curry Kaeng Om Gai, indonezyjskiej potrawce Saksang, czy też filipińskim gulaszu Dinguan

FavoriteLoading Dodaj do ulubionych