Na alzackiej wsi Baeckeoffe (nazwę zapisuje się też prościej: Bacheofe) zazwyczaj jadało się w poniedziałek. Był to dzień prania, chłopki nie miały więc czasu na gotowanie. W tej sytuacji w niedziele wieczorem do garnka wrzucały warzywa i mięso, które były pod ręką. W poniedziałek o świcie niosły garnek do piekarza, który wstawiał go do pieca (baeckoffe to po Alzacku właśnie piec). W południe odbierały garnek i obiad był gotowy. Względem metody przygotowywania Baeckeoffe bardzo przypomina żydowski Czulent. Dlatego też inna wersja pochodzenia tego dania mówi o tym, że alzackie kalwinistki, które zgodnie z regułami swojego kościoła niedzielę obchodziły w podobny sposób jak żydzi szabat, potrawę przygotowywały w sobotę wieczorem, a rano w drodze do kościoła zostawiały ją piekarzowi. Kiedy wracały z nabożeństwa obiad był już gotowy i to bez ich pracy.
Składniki:
– 0,5 kg karkówki wieprzowej pokrojonej w dużą kostkę
– 0,5 kg łopatki jagnięcej pokrojonej w dużą kostkę
– 0,5 kg łopatki wołowej pokrojonej w dużą kostkę
– 2 cebule pokrojone w półplasterki
– 0,5 l białego wina wytrawnego (najlepiej alzackiego)
– 2 ząbki czosnku posiekane
– po 2 gałązki pietruszki i tymianku
– 2 liście laurowe
– 1 kg ziemniaków
– 1 kg cebuli
– 3 łyżki smalcu
– 200 gr ciasta na makaron
Przygotowanie:
- Mięso, posiekaną cebulę i zioła włożyć do ceramicznego naczynia. Posolić, popieprzyć, wymieszać i zalać winem. Odstawić na noc do lodówki.
- Na drugi dzień obrać ziemniaki i pozostałą cebulę. Pokroić na talarki.
- Piekarnik rozgrzać do 160 st. C.
- Dno i ścianki dużego, żaroodpornego naczynia lub brytfanny wysmarować smalcem.
- W naczyniu układać na przemian warstwy: ziemniaków, cebuli i mięsa. Ważne aby na wierzchu leżały ziemniaki
- Wszystko zalać winem pozostałym z marynowania mięsa. Naczynie powinno być szczelnie przykryte więc Alzatczycy styk pokrywki z garnkiem oblepiają wałkiem z ciasta.
- Piec trzy i pół godziny.