Czarne wino z Cahors leżącej na rzeką Lot (rejon Quercy) w XVIII wieku sławą dorównywało nawet Bordeaux. Co więcej spławiane w dół, do Garonny z tego właśnie portu było wysyłane w świat – mieszano je z Bordeaux i tak powstawał słynny Claret, szczególnie ceniony przez Anglików`. Wielkim jego entuzjastą był m.in. Piotr Wielki, który uważał że jest to jedyne wino nie drażniące jego wrzodów żołądka (mnisi rosyjscy sadzonki pochodzących z Cahors szczepów Malbec posadzili nawet na Krymie). Jednymo z lepszych odbiorców byli też Gdańscy mieszczanie. Zagłada przyszła na początku XX wieku, kiedy to po pladze filoksery nie udało się ich właściwie zaszczepić na sprowadzane zza oceanu podkładki. Do lat 50-tych Cahors tkwiło w zupełnym zapomnieniu. Od tego czasu przywracane jest jednak światu o co dba Bractwo Winiarskie z Cahors, którego członkami są m.in. A.D.Perrin, szef koncernu Cartier, a także książe Andre de Monpezat teść duńskiej królowej. Najsłynniejszą winnicą Cahors jest Chateau Lagrezette (na zdjęciu).