Listopad na Cejlonie oznacza koniec pory deszczowej. Można więc wrócić do zbioru kory z rosnących tu Cynamonowców. Sri Lanka to światowy potentat w tej dziedzinie i dostawca najlepszej jakości tzw. Cynamonu Prawdziwego. Odmian cynamonowców, których kory używa się jako przyprawy jest jednak co najmniej cztery (wśród nich także Casia). Rozprzestrzeniły się po całym świecie – korę z tych drzewa zbiera się do Ameryki Południowej, aż po Daleki Wschód.
Cynamon to zresztą podróżnik z długim stażem. W rejon Morza Śródziemnego dotarł już cztery tysiące lat temu. Jego niebywała ruchliwość spowodowała, że cynamonu używa się praktycznie we wszystkich kuchniach świata. W środku Europy stosujemy go raczej do dań słodkich, kora cynamonowca ma jednak szerokie, obiadowe zastosowanie.
Szczególnie upodobano sobie go w Meksyku – trafia tu do większości mięs duszonych w sosie: od prostego Picadillo z mielonego mięsa, przez klasyczny gulasz Biria, a na używanych do nadziewania tortilli pasków mięsa Fajitas kończąc.
Największym wzięciem cieszy się jednak chyba w basenie Morza Śródziemnego. Napełnia aromatem przede wszystkim kuchnię arabską – zazwyczaj dodaje się go do duszonej jagnięciny tak jak w przypadku libańskiego gulaszu Lahm Bi-Khal czy też tunezyjskiego M’Chalouat. Wraz z ekspansją Arabów zadomowił się jednak także w Europie. Tak na wschodzie – chociażby w greckiej Moussace czy gulaszu Stifado – jak i na zachodzie w Hiszpanii, gdzie spuścizna Maurów trwa do dziś – najlepszy przykład to potrawka z królik Arrebossat de Conill.
Pełno Cynamonu jest rzecz jasna w Azji. Nie tylko tej środkowej, w Indiach i na samym Cejlonie, ale także na Dalekim Wschodzie. Najdalej wysunięte uprawy sięgają Jawy – tutaj cynamon używa się w korzennych mieszankach przyprawowych, tak jak ta nadająca aromatu duszonej wołowinie Semur.