Smak na… Gołąbki (Styczeń/Luty, Tydzień 5)

Gołąbki to potrawa mocno związana z polską kuchnią. Niemniej zarozumialstwem byłoby twierdzić, że mamy na nie wyłączność. Najpewniej jest to zresztą przepis zaimportowany i to z daleka: dawnego Imperium Osmańskiego.
Wszystko wywodzi się od Yaprak. To obowiązująca w Azji Mniejszej i na Bliskim Wschodzie ogólna nazwa przekąski zawijanej w liście (po turecku yaprak znaczy właśnie liść). Najbardziej znana jej wersja to Sarma. Najczęściej do zawijania używa się co prawda liści winogron, ale Turcy nie unikają też właśnie liści kapusty. Podobne do nich są Dolma, czyli wszelkie nadziewane warzywa także liści, gdzie do farszu nie używa się jednak mięsa.

To właśnie te meze przedostały się do Europy. Od Grecji, przez Polskę, aż po Skandynawię. Po sąsiedzku na Peloponezie łatwo było wprowadzić ich tutejszą wersję: Lahanosarmades/Lahanodolmades. Polacy też mieli nieustanne kontakty z Turkami.
Dużo ciekawsza jest legenda związana z pojawieniem się Sarm na Północy Europy, w której udział ma zresztą Polak. Stanisław Poniatowski, ojciec przyszłego króla, był generałem Szwedzkim i przyjacielem króla Karola XII. Po klęsce w bitwie nad Połtawą osobiście zorganizował ucieczkę rannego króla i wywiózł go do Turcji. I to właśnie Karolowi XII i trwającemu dwa lata pobytowi w Stambule przypisuje się późniejsze wprowadzenie gołąbków na szwedzkie stoły. Tutaj nazywają się Kåldolmar.

Północ nie jest jednak jedynym kierunkiem w którym zawędrowały gołąbki. Sporo popularność zdobyły także we Francji, gdzie mają różne regionalne wersje. Najpopularniejsze jest Choux Farcis wywodzące się z leżącego na wybrzeżu Atlantyku Poitou – Charentes.

FavoriteLoading Dodaj do ulubionych