Smak na… Królika (Grudzień, Tydzień 50)

W Polsce królik nigdy nie miał wielkiego wzięcia. Narzekała na to już nestorka naszej kuchni Maria Dieslowa, szczególną uwagę zwracają na bardzo korzystną relację jakości mięsa do jego ceny. Za jej czasów używało się królików dzikich, mniejszych i chudszych nadających się na potrawki i pasztety, oraz dużych hodowlanych: pieczonych w całości. Od paru lat królik jest jednak coraz łatwiejszy do zdobycia i to w rozsądnych cenach, co przysparza mu pewnej popularności.

W Europie prawdziwym matecznikiem króliczego mięsa jest Hiszpania. Jadały go już galijskie plemiona i to od nich zwyczaj ten przejęli Rzymianie, upowszechniając to delikatne mięso w całym imperium. Sami Włosi szczycą się dziś całą listą potraw z królika od liguryjskiego Królika z Oliwkami, aż po Coniglio all’Ischitana z wyspy Ischia leżącej u południowych wybrzeży włoskiego buta.

Po królika chętnie sięgają Grecy – jego mięso używają do popularnego gulaszu Stifado – oraz Francuzi, którzy na atlantyckim wybrzeżu hodują dorodne wolno rosnące sztuki Rex du Poitou dochodzące do 2,5 kg wagi. To m.in ich mięso stosuje się do przepisu z fioletową musztardą Lapereau a la Moutarde Violette. Królika w swoim specyficznym piwieLapin à la Gueuze, serwują nawet Belgowie.

Największą różnorodność przepisów można spotkać jednak w Hiszpanii. Jest ich tu pełen wybór od mocno orientalnego Arrebossat de Conill  z cynamonem i sosem migdałowym, gdzie widać wpływy orientalne, aż po prosty przepis na zaprawiany dużą ilością czosnku Conejo Ajoarriero, które w całym kraju, przez wieki upowszechniali mulnicy prowadzący obwoźny handel.

FavoriteLoading Dodaj do ulubionych