Tym czym dla Emilli-Romagni jest Tagliatelle z sosem Bolońskim, tym dla sąsiedniej Toskanii jest Penne Strascicate. Skład potrawy jest bardzo podobny. Różni się jednak przygotowywaniem. Strascicato we włoskim znaczy mnie więcej tyle co pozostawić ślad. W tym przypadku chodzi o sposób gotowania makaronu, który wciąż jeszcze twardy trafia do sosu pomidorowego, gdzie dogotowuje się wchłaniając przesycony smakiem płyn.
Składniki:
– 500 gr Penne
– 400 gr mielonej wołowiny
– puszka pomidorów
– 1 cebula drobno posiekana
– 1 marchew drobno posiekana
– 1 łodyga selera naciowego drobno posiekana
– ząbek czosnku drobno posiekany
– 2 łyżki posiekanej pietruszki
– pół kieliszka czerwonego wina
– szklanka bulionu
– 5 łyżek oliwy
Przygotowanie:
- Na oliwie lekko zezłocić cebulę, marchew, seler i czosnek.
- Dodać mięso. Smażyć aż się zrumieni.
- Wlać wino i odparować.
- Dodać pomidory i kilka łyżek rosołu. Doprawić solą i pierzem. Dusić na małym ogniu około pół godziny.
- W tym samym czasie lekko podgotować paczkę makaronu Penne.
- Kiedy makaron będzie pół twardy (jeszcze nie al dente) dodać go do sosu.
- Całość gotować, aż makaron się dogotuje. Od czasu do czasu, w razie potrzeby dodać nieco bulionu
W klasycznej wersji przed przystąpieniem do powolnego duszenia do mięsa powinno się dodać szklankę tłustego mleka. Dziś ta procedura jest zwykle pomijana. Poza tym do sosu dodaje się także bakłażana.