Turbot (łac. Scophthalmus maximus) w Polsce nazywany także Skarpem, uważany za jedną z najlepszych ryb na świecie to ryba należąca do całego rzędu flądrokształtnych. Przez co jest spokrewniony nie tylko z samymi Flądrami, czy też Nagładami – należą do jednej rodziny Nagładowatych (łac. Scophthalmidae) – ale także z Halibutem, a także Solą. I cechą wyróżniającą jest sposób żerowania: układają się na dnie morza na jednym boku, w oczekiwaniu na ofiarę. Z tego powodu Halibut i jego krewniacy ma całkiem inną symetrię. Nie prawo-lewo, z jasnym brzuchem na dole i analogicznym ubarwieniem na obu bokach, ale góra dół. W ten sposób jeden bok staje nijako brzuchem, na którym leży ryba, a drugi zyskuje jednolitą barwą, która pozwala zamaskować się rynie na dnie. Ewolucja sprawiła także, że oczy powędrowały na tę jedną „wierzchnią” stronę. W jego przypadku są one po prawej części łba, czyli inaczej niż u Flądry, gdzie zazwyczaj znajdują się na lewej stornie.
Od najpopularniejszych w tej grupie Fląder jest znacznie większy. W Bałtyku dorasta do pół metra, a okazy z Morza Północnego mają aż metr długości i nawet 10 kg wagi. Poza tymi dwoma akwenami Turbot poławiany jest także w Morzu Śródziemnym, przez co trafia na stoły w całej Europie. I tradycja ta jest bardzo długa, bo jako o przysmaku Cesarstwa Rzymskiego w I w.n.e. pisał już Juvenal. Przygotowuje się go na wszlekie sposoby, grillując, piecząc, smażąc i gotując.
Niekiedy jest mylony z pokrewnym mu Nagładem. Obie ryby mają bowiem podobny kształt, różni je jednak to, że Nagład posiada jednorodną kolorystycznie łuskę, a Turbot jest gęsto nakrapiany, a także zazwyczaj większy.