Sancocho to gęsta zupa, na którą można się natknąć w wielu krajach Ameryki Łacińskiej – jej nazwa wywodzi się od czasownika sancochar, który oznacza podgotowywanie czy też parzenie. Długo gotowana mieszanka warzyw z mięsnymi dodatkami nie jest jednak rdzennym daniem, ale konceptem który dotarł tu z Hiszpanii, a dokładnie z Wysp Kanaryjskich – najpierw upowszechnił się na Karaibach, a później na kontynencie.
Sancocho Canario jest chyba najpopularniejszą potrawą serwowaną na wyspach, a kojarzy się z kuchnią ubogich. Do garnka zwykli wrzucać to co mieli pod ręką, a smak potrawy budowali dzięki dodatkowi powszechnych tu ryb. Jednocześnie Sancocho, który wyemigrował do Ameryki, sam coś z niej przywiózł – chodzi o powszechny dziś dodatek słodkich warzyw takich jak kukurydza, dynia czy nawet pataty.
Sancocho Canario jako danie rybne traktowane jest przy tym jako potrawa Wielkopostna – tradycyjnie serwuje się ją w Wielki Piątek.
Składniki:
– 1 kg filetów solonych białych ryb
– pół kg ziemniaków pokrojonych na kawałki
– 200 gr patatów pokrojonych na plasterki
– 200 gr dyni pokrojonej na kawałki
Przygotowanie:
-
- Odsolić rybę: włożyć ją do miski z wodą na 48 godzin wymieniając wodę trzy razy dziennie. Miskę trzymać w lodówce
- W dużym garnku umieścić warzywa. Zalać dość dużą ilością wody (ok. 2 litry) i gotować około kwadransa.
- Dodać rybę i gotować kolejny kwadrans.
- Gdy wszystkie składniki będą już miękkie wyłożyć je na talerz
Sancocho Canario zwykle towarzyszy Pella de gofio – kaszka przygotowana z mąki z prażonych ziaren zbóż – oraz sos Mojo Picon
(Poniższy film, nie jest literalną ilustracją przytoczonego powyżej przepisu. Bardziej chodzi o pokazanie jak przyrządza się tę potrawę.)